wtorek, 29 kwietnia 2014

Uwielbiam prowadzić

Od jakiegoś czasu chodzę do szkoły nauka jazdy lublin. Wkrótce mam zamiar zdać egzamin na prawo jazdy, a później zacząć podbijać krajowe drogi. Już nie mogę się doczekać, bo uwielbiam prowadzić. Bez dwóch zdań odkryłam w sobie nową pasję, która pochłania mnie bez reszty. Nawet mój instruktor nie jest w stanie zmienić mojego zdania, mimo że czasami bardzo się stara, aby zepsuć mi humor, kiedy jestem za kółkiem. Przyznaję, że czasami zdarzają mi się pomyłki i błędy, brakuje mi też płynności jazdy, ale nie od razu Rzym zbudowano, a praktyka w końcu czyni mistrza. Wiem, że szybko opanuję wszystkie manewry na drodze i raczej nie ma szans, abym stała się kiedyś piratem drogowym.



W prowadzeniu samochodu najbardziej pociąga mnie świadomość, że sama jestem dla siebie sterem i okrętem. Teoretycznie mogę jechać, gdzie chcę i tak daleko jak chcę – nic i nikt nie może mnie powstrzymać. Auto daje niesamowitą niezależność, pewność siebie i siłę. Współczesny tryb życia wymusza niejako na nas mobilność, a auto jest wygodnym i komfortowym środkiem transportu, dlatego już nie mogę się doczekać, kiedy dostanę prawo jazdy do ręki i w końcu będę mogła wyruszyć w drogę. Mam ambitne plany i nie zamierzam w tym roku poprzestać na poruszaniu się w obrębie miejskiej metropolii. Moim marzeniem jest motoryzacyjna turystyczna eskapada za granicę. Zdecydowałam się na Niemcy, bo to bardzo bezpieczne państwo, więc z pewnością będzie idealnym celem podróży dla mnie jako początkującego kierowcy. Mam zamiar zwiedzić tak dużo jak tylko się da i dojechać w najbardziej magiczne zakątki Bawarii. Będzie pięknie!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Kapela czy DJ na wesele?

Przygotowania do ślubu kościelnego i wesela trzeba zaczynać z dużym wyprzedzeniem. Na porządku dziennym jest rezerwowanie sal na 2-3 lata do przodu, kompletowanie zespołu, który zagra na weselu, czy odbywanie nauk przedmałżeńskich. Do ślubu wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, warto więc zdecydowanie wcześnie starać się o dopełnienie wszystkich formalności. Dla wielu par najważniejsza na weselu jest oprawa muzyczna. 

Narzeczeni stają wtedy przed wyborem – czy zdecydować się na tradycyjną kapelę czy może pójść w bardziej nowoczesną stronę i wynająć DJ-a, który rozbawi gości muzyką. Nie możemy dopuścić do ciszy na weselu, przecież to noc, której nie zapomnimy do końca życia i musimy zagwarantować gościom dobrą zabawę.



Jakie są plusy i minusy wynajmowania tradycyjnych zespołów? Przede wszystkim to dobry pomysł dla miłośników tradycji, którzy nie mogą się obyć bez standardowych weselnych przyśpiewek, zabaw, konkursów. Wiele starszych, ale również młodych osób nie wyobraża sobie wesela bez disco polo, przy którym niejednokrotnie bawi się cała sala. Natomiast DJ może zaproponować nowsze piosenki, przy których zabawią się młodzi uczestnicy wesela. Najczęściej profesjonalny DJ łączy w sobie cechy wodzireja, który zachęca do zabawy do białego rana, prowadzi różnego rodzaju konkursy i formy animacji. Obecnie coraz bardziej modne staje się korzystanie z usług djna wesele poznań. Wiele młodych par wybiera tę opcję, gdyż mogą liczyć na profesjonalne poprowadzenie całej uroczystości. 

DJ dysponuje własnym nagłośnieniem, może zaproponować także rozmaite efekty, które wzbogacą wesele, takie jak np. bańki mydlane, karaoke dla gości, możliwość krótkich seansów z wykorzystaniem filmów z życia pary młodej. Oprócz nagłośnienia DJ zapewni niezbędny projektor multimedialny, własny wystrój sali przygotowany na potrzeby gier i zabaw prowadzonych na weselu. Jeśli więc zastanawiamy się kogo zaangażować do zabawiania gości i kto sprawi, że nasze wesele będzie najczęściej wspominanym w całej rodzinie – warto postawić na DJ- a.


wtorek, 1 kwietnia 2014

Oszukali nas >specjaliści< od SEO

Cześć, witajcie. Dzisiaj z trochę innej beczki. Zostałam oszukana, razem z moją siostrą, przez tak zwanych fachowców. Tym razem chodzi o fachowców z dziedziny IT.

Siostra ma stronę dla swojej firmy zajmującej się sprzedażą wyrobów ręcznych. W sumie to ma ją od dobrych kilku lat i chwali sobie. Znajomy namówił ją ostatnio na usługi firmy, która zajmuje się pozycjonowaniem, która ma sprawić, że stronę będzie łatwiej znaleźć i będzie miała z tego więcej klientów. Siostra zgodziła się po jego namowach. Od razu powiem, że ani ona ani ja nie znamy się na tych rzeczach. I to chyba postanowiła wykorzystać ta firma.

Pan, który się z nami kontaktował był oczywiście bardzo miły i pewny siebie. Oświadczył, że zrobił „monitoring pozycji w serp” i że wyszło, że sytuacja jest zła i koniecznie trzeba stronę pozmieniać i zrobić jakiś audyt. Siostra na wszystko się zgodziła, ufając tym „fachowcom”.
Po jakiś dwóch miesiącach zaczęły się problemy. Okazało się, że sytuacja strony nie tylko się nie poprawiła, ale jeszcze się pogorszyła. I to bardzo, bo strona jest dalej o 88 miejsc.
Co najlepsze, firma mówi, że to nie ich wina i że oni nie mają na to wpływu. Że ewentualnie mogą rozwiązać umowę bez kary umownej. Ale ja pytam, co my mamy teraz zrobić? Same nie znamy się na tym, a zaufać kolejnej takiej firmie, to będzie głupota...


Macie może jakieś doświadczenie z tego typu rzeczami? Czy ta firma rzeczywiście jest niewinna?

"Będzie Pani zadowolona", czyli o moich spotkaniach z budowlańcami

Postanowiłam zrobić generalny remont w swoim mieszkaniu w stolicy. To był ambitny plan, ale potrzebuję naprawdę dużych zmian w swoim życiu. Znalazłam tanią ekipę budowlaną, której siedzibę mijałam każdego dnia, jadąc do pracy. Szyld dumnie głosił: „usługi remontowe warszawa, tanio i fachowo”. Wydawało się, że firma była wprost stworzona dla mnie. Zaangażowałam ekipę, a panowie dziarsko zabrali się do działania. Jednak po 2 tygodniach jakoś nie powaliły mnie spektakularne wyniki ich prac. 
Z tego, co zauważyłam wyznawali raczej zasadę: „co masz zrobić dziś, zrób jutro”, a jakby tego było mało mieli irytującą tendencję południowców do urządzania sobie sjesty w południe, co zwykle oznaczało plus – minus godzinne, błogie lenistwo. Szybko zrezygnowałam z ich usług, jak tylko zobaczyłam, co się święci. Następna ekipa bardziej ceniła swoje usługi, ale przynajmniej miałam nadzieję, że za wyższą stawką stoi także wyższa jakość. Niestety wszystko było dobrze, do czasu pamiętnego „wypadku”, który wciąż śni mi się po nocach. Jeden z pomocników wykazał się, delikatnie mówiąc, zbyt dużym entuzjazmem i przewiercił rurę kanalizacyjną w ścianie. W konsekwencji nie dość, że miałam powódź w całym mieszkaniu, to jeszcze na dodatek zalało mojego sąsiada, który mieszka pode mną. 
Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie ciąży nade mną złe fatum? Panowie naprawili wszystkie szkody, jakie wyrządzili, a ponieważ do tamtego krytycznego momentu byłam bardzo zadowolona z ich usług, postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę. Zaufałam, bo wiedziałam, że drugi raz nie popełnią tego samego błędu. Prawo przypadku nie może działać dwa razy. Poza tym nie chciałam znowu szukać nowej ekipy, nawet jeżeli zwykle w życiu często korzystałam z reguły: „do trzech razy sztuka”. Na szczęście obyło się bez większych komplikacji, które mogłyby ponownie przyprawić mnie o zawrót głowy. Panowie bardzo się starali i widać było, że za wszelką cenę pragną zmazać złe wrażenie. Ostatecznie jestem całkiem zadowolona z ich usług.